Imagin od anonima, niepodpisane.
~~*~~
Kolejny dzień
czytałam na twitterze, facebooku i innych portalach społecznych, hejty
kierowane w moją stronę. Nie byłam ani sławna, ani nawet tego nie chciałam.
Byłam spokojną,
zagubioną dziewczyną, która potrzebowała czyjegoś ciepła i bliskości, którą dał
jej chłopak o imieniu Harry. Tak, tak, ten z One Direction. Polubiliśmy się od
razy, a poznaliśmy się przez przypadek.
Pracowałam
wtedy w pizzerii, chłopak zamówił kilka pizz przez telefon, a moim zadaniem
było dowieźć je do ich domu. Harry, gdy otworzył mi drzwi – zaniemówił.
Uśmiechnęłam się, a on tylko coś wymamrotał pod nosem.
- Przywiozłam
pizzę – powiedziałam, śmiejąc się.
- Taaa… Ile
płacę?
Powiedziałam chłopakowi sumę, wziął pudełka i
gdzieś poszedł, mówiąc, żebym zaczekała. Słyszałam tylko jakieś dzikie krzyki,
ale olałam to. Wrócił, dając mi pieniądze oraz jakąś karteczkę, jak się później
okazało, był to jego numer.
Z czasem
zaczęliśmy się chodzić na spotkania, a później na randki. I tak po kilku
tygodniach znajomości, zostaliśmy parą.
Ostatnio minęło
dwa lata, odkąd jesteśmy razem i nadal się kochamy, ale… Tak, jest jedno ale.
Te wszystkie wyzwiska i hejty na twitterze. To jest nie do zniesienia, nie mogę
już tego wytrzymać.
Wiedziałam na
co się piszę, wiążąc się z nim, ale widocznie te wszystkie fanki, które piszą
źle o mnie, o nas, nie są prawdziwymi fankami Styles’a i jego zespołu.
*
Siedziałam na
łóżku z laptopem na kolanach, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Do pokoju
wszedł Harry i od razu podbiegł do mnie.
- Kochanie! Co
się stało? – zapytał zmartwiony.
Podałam mu
laptopa i wtuliłam się w niego najmocniej jak tylko potrafiłam. Poczułam jak
napina mięśnie. Jęknęłam.
- [T.I.],
dlaczego ty się nimi przejmujesz? Przecież to nic nie warte opinie ludzi,
którzy nie mają własnego życia i pakują się w czyjeś! Zrozum, że Ci ludzie nie
mają swojego życia osobistego i chcą za to zniszczyć nasze.
- Harry, ale ja
już nie mogę tego znieść. Te wszystkie wpisy mnie wykańczają. Zrozum, że to
mnie dobija i niszczy. Wiem, że to są twoi tak zwani fani, ale jak oni
zachowują się w stosunku do mnie? Przesadzają.
- Proszę Cię…
Przestań się nimi zadręczać, bo nie lubię, gdy jesteś smutna. Uśmiech proszę!
Chłopak zaczął
mnie łaskotać, a ja śmiać.
Kolejnie dni
były coraz gorsze, ale ukrywałam to przed Styles’em. Nie chciałam, żeby się
martwił, i tak miał dużo na głowie, w związku z nową płytą i jej promocją.
Zaczęłam
dostawać wiadomości z groźbami, co mnie jeszcze bardziej dobiło. Myślałam, żeby
pójść z tym na policję, ale i tak pewnie by to nic nie poradzili.
* * *
Jednego dnia
gdy siedziałam z chłopakami przed TV, stwierdzili, że pójdą na imprezę.
Oczywiście wszyscy się zgodzili i zaczęli szykować, oprócz mnie. Harry chciał
zostać ze mną, ale odmówiłam. Z trudem, ale się zgodził i pojechał razem z 4/5
One Direction do jakiegoś klubu.
W tym czasie
przeszłam przez każde pomieszczenie naszego domu, aby nie zapomnieć jak to
wszystko wygląda. Wzięłam pięć białych kopert, w każdej była kartka ode mnie.
Zostawiłam je u każdego w pokoju, oraz w naszym – moim i Harry’ego.
To było bardzo
trudne, ale nie mogłam tak dłużej. Zabrałam telefon, ciepłą bluzę i ruszyłam w
stronę Tower Bridge, zostawiając klucze pod wycieraczką.
Nie śpieszyłam
się, bo nie chciałam świadków. Gdy doszłam, stwierdziłam, że napiszę ostatni
post na twitterze : „Zawsze będę Cię
kochać, Harry! Pamiętaj! x” i jeszcze jeden : „Tak musiało być. Będę na was wszystkich patrzeć, tam – z góry”.
Weszłam powoli
na barierkę i popatrzyłam w dół. Tysiąc myśli przebiegało przez moją głowę, ale
chciałam tego. Zaśmiałam się, bo nie umiem pływać, ale pech. Rozejrzałam się
dookoła ostatni raz i skoczyłam.
- Kocham Cię,
Harry – wyszeptałam, zamykając oczy.
Ostatni raz
pomyślałam o nim, a później czułam tylko, że się topię, kolejne uczucia to ból.
Później była już nicość, umarłam.
*Oczami Harry’ego*
Wróciliśmy do
domu koło 3. [T.I.] nigdzie nie było. Dziwne. Trochę wypiłem, ale nie tak dużo.
Wszedłem do pokoju, zaświeciłem światło i zobaczyłem jakąś kopertę na łóżku.
Podszedłem bliżej i było na niej „Harry”,
pisane przez moja ukochaną. Powoli otworzyłem kopertę, bo tak szczerze to bałem
się tego, co tam zobaczę.
„Kochany Harry!
Tak bardzo Cię kocham, wiesz o tym? Jeśli nie to
uwierz i pamiętaj, że zawsze będę. Nie zapomnij o mnie nigdy.
Nie wiem, co mam napisać, bo wiesz, że nie jestem
zbyt dobra w pożegnaniach i to jeszcze w takim, które jest na zawsze.
Przepraszam Cię za to, co możliwe, że już zrobiłam.
Hazzuś, kochałeś, gdy tak na Ciebie mówiłam.
Pamiętasz nasze pierwsze wspólne wakacje, pierwszy
raz, wspólne święta z rodziną? Nasze plany na przyszłość? Ja to wszystko
pamiętam. Każde spotkanie, każdą chwilę spędzoną z tobą. Byłeś idealny, nic
dziwnego, że miliony dziewczyn Cię ubóstwia.
Harry, wiesz? Byłeś dla mnie najważniejszą osobą w
życiu. Gdyby nie ta pizza, to pewnie wszystko byłoby inaczej. Nie żałuję tych
dwóch lat z tobą, które były cudowne.
Ale ja już nie wytrzymywałam tego wszystkiego! To
było zbyt ciężkie? Tak, zbyt ciężkie na moje nerwy i psychikę. Ostatnio
zaczęłam dostawać groźby. Przerosło mnie to. Nie chciałam Cię martwić.
TO nie jest twoja wina. Nie chcę też obwiniać
twoich fanów.
Chłopakom napisałam podobne listy pożegnalne, więc
też pewnie już wiedzą. Powiedz im, że bardzo ich kochałam, dobrze? Moim
rodzicom także to przekaż. I nie zapomnij, że to Ciebie kochałam, kocham i będę
kochać najmocniej na świecie.
Mam nadzieję, że pozostanę w waszych sercach. Będę
opiekować się wami z góry. Będę obecna, nie ciałem, a duszą. Zawsze będę z
wami.
Wspominaj mnie miło. I proszę – nie płacz – to jest
najgorsze.
Nie rób nic głupiego.
Kocham Cię, Harry
– najmocniej na świecie!
Skoczyłam z Tower Bridge.
Na zawsze
twoja, [T.I.]”
Zacząłem płakać
ja głupi. Zrzuciłem lampkę nocną ze stolika z ogromną siłą. Byłem wtedy zły na
siebie i na tych wszystkich hejterów.
Na siebie, że
poświęcałem jej tak mało czasu, aby zauważyć, że dzieje się z nią coś złego.
Byłem za bardzo zajęty pracą, a [T.I] nie chciała o niczym mówić. Nienawidzę
się za to, że pozwoliłem jej być taką samotną. Była taka wrażliwa.
Do mojego
pokoju wszedł Liam, wyglądał ja orła cień. Bez żadnych słów wtuliłem się w jego
ramię i zacząłem płakać. Payne także nie krył uczuć. Płakaliśmy we dwóch, ale
nic innego nam nie zostało.
Po kilku
minutach wyrwałem się i zacząłem biec w stronę drzwi. Daddy krzyczał, żebym
zaczekał, ale chciałem być teraz na Tower Bridge.
Gdy dobiegłem
widziałem różne światła. Zobaczyłem to, czego najbardziej się bałem. Ciało
[T.I.] nakryte jakimś materiałem. Zacząłem krzyczeć, płakać, przepychać się do
niej. Lekarze odciągnęli mnie od niej i dali jakieś tabletki.
*
Po kilku dniach
odbył się jej pogrzeb.
Kompletnie się
załamałem. Zamknąłem się w sobie. Przestałem dawać fanom autografy, robić
zdjęcia, nie czytałem ich tweetów, bo po co? Jeśli przez nich straciłem najważniejszą
osobę w swoim życiu to chyba mogę.
Podczas jednego
wywiadu nie wytrzymałem, gdy czytali tweety od fanów.
- I co? Myślicie,
że jak teraz będziecie przepraszać to pomoże?! To nie zwróci jej życia! Kochałem
ją i nadal kocham, a wy… wy zniszczyliście człowieka! Zabiła się przez was! Nie
chcę, żebyście pisali do mnie ciągle te pieprzone „PRZEPRASZAM”. Chcę, abyście choć
raz zapytali jak się czuje, jak sobie z tym radzę!
Skończyłem swój
monolog, przeprosiłem i wyszedłem. Poszedłem do kwiaciarni, kupić ulubione kwiaty
[T.I.] i poszedłem na jej grób.
*
Po pewnym czasie
zacząłem starać się choć trochę żyć normalnie, uśmiechać się i nawet pozować do
zdjęć z fanami.
Wiem, że ona chciałaby
mojego szczęścia, a ja spróbuję to zrobić, bo bardzo ją kocham, i nigdy o niej nie
zapomnę, nigdy!
~~*~~
PAMIĘTAJCIE PODPISUJECIE SIĘ POD SWOICH PRACACH
Wybaczcie, że dawno nie dodawałam, żadnego imagina od siebie, ale nie mam weny i czasu. Potrzebuję kogoś kto pomoże mi w współpracy na tym blogu. Ktoś chętny? Pisać w komentarzach :)