wtorek, 9 kwietnia 2013

#11

Sobota, 1 Grudnia 2012 roku, godzina czternasta zero sześć.
Pierwszy dzień grudnia. Już niedługo przygotowania do świąt. Co rusz na wystawach sklepowych widziałem świąteczne dekoracje. Idę spokojnie ulicami Londynu. Mimo wczesnej pory jestem zmęczony i głodny. Chcę wejść do domu i iść spać. Chłopaki pewnie już na mnie czekają. A ja najpierw jak zwykle idę do swojego świata. Schodzę do podziemi. Przedzieram się przez tłum, by tylko dostać się w to upragnione miejsce. Jak co dzień przepycham się przez tych ludzi, którzy śpieszą się do domu, czy do pracy. Ale ja mam to gdzieś i zdenerwowany popycham każdą osobę, która staje mi na drodze. W końcu docieram do miejsca, do którego chciałem dotrzeć. Ona stoi tutaj jak każdego dnia. Jej zielone tęczówki wyszukują kogoś spośród tego tłumu, który prze głusza każdy dźwięk, który wydobywa poprzez brzdąkania na gitarze. Podchodzę bliżej, by usłyszeć co gra tym razem. Ciągle na nią patrzę, a ona ciągle kogoś wyszukuje. Zatrzymuję się i przysłuchuję jej graniu.
" Hall of fame ."
 Mimowolnie uśmiechnąłem się. nie wiem dlaczego, ale te trzy słowa w mojej głowie, wywarły na mnie ogromne wrażenia. A ona z dnia na dzień coraz bardziej mnie intrygowała. Zamknąłem oczy, by wyobrazić sobie w głowie teledysk do tej piosenki. Gdy otworzyłem je z powrotem poczułem na sobie czyiś wzrok. Spojrzałem znowu na " Dziewczynę z gitarą ", bo tak ją nazywałem. Ona również na mnie patrzała i się uśmiechała, więc ja postanowiłem zrobić to samo. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższą chwilę. Podziemie było już prawie puste, a ona nadal grała tę samą piosenkę. Dziewczyna nagle odwróciła wzrok. Przestała grać i wyciąga dzisiaj zarobione pieniądze z futerału na gitarę i wkłada tam instrument. Pieniądze chowa do kieszeni kurtki, a futerał zapina. Swoje długie blond włosy próbuje schować pod kapturem, ale one pozostają nieposłuszne i wypadają po za nakrycie głowy. Bierze do ręki swoją gitarę i powoli idzie w stronę wyjścia z podziemi, zostawiając mnie tutaj samego.Odprowadzam ją nadal zdziwionym wzrokiem, a gdy znika mi z przed oczu zorientowałem się, że za długo zwlekałem, by zaprosić ją na spotkanie. Wybiegłem na ulicę i wzrokiem jej szukałem. Gdy wreszcie ją ujrzałem podbiegłem bliżej. Starałem się być niezauważony. Szedłem za nią cały czas. W końcu zauważyłem, że skręcamy w stronę osiedla z domkami jednorodzinnymi.
" Z pewnością gdzieś tutaj mieszka. "
Miałem nadzieję, że to o czym pomyślałem przed chwilą nie jest kłamstwem. Szliśmy jeszcze przez jakiś czas. Na szczęście ona nadal nie zorientowała się, że za nią idę.
" Nareszcie. "
" Dziewczyna z gitarą "
wchodziła na ogródek jednego z domków. Wziąłem głęboki wdech i dosyć głośno wypuściłem powietrze z płuc. Pobiegłem do blondynki, która już chciała chwytać klamkę w dłoń, gdy pociągnąłem ją w swoją stronę za drugą. Ona wpadła wprost w moje ramiona o mało nie przewracając nas oboje. Ja jakoś odzyskałem równowagę i uśmiechnąłem się, a ona wciąż patrzała na mnie ze zdziwieniem w swoich zielonych oczach. Jedną dłonią chwyciłem jej podbródek, a drugą zatopiłem w jej blond włosach. Po chwili patrzenia sobie w oczy zbliżyłem się do niej i wpiłem swoje usta w jej. Ona odwzajemniła pocałunek uśmiechając się.


~*~

Więc... Jest to jeden z pierwszych napisanych przeze mnie imaginów. Napisałam go chyba w zeszłym roku :) Przepraszam, że krótki.
5 komentarzy = next!

9 komentarzy:

  1. Cudowne! Już cię kocham, mimo iż dopiero zaczęłaś! Niby twój pierwszy imagin tutaj, ale jest cudowny! :) Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jest cudowny! ♥ A kiedy rozdział na tamtym blogu?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anastazjo, na tamtym blogu dodałam notkę, że na razie go zawieszam :)

      Usuń
  3. masz talent! cudownyy jest. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. [SPAM]
    Z góry przepraszam za spam, jednak nie znalazłam tutaj odpowiedniej zakładki, w której mogłabym umieścić taki komentarz. Jeśli będzie Ci od przeszkadzał, to go po prostu usuń. :)

    Chciałabym serdecznie zaprosić na bloga, którego prowadzę razem z przyjaciółką, Martą. O czym on jest? O dwóch skrajnościach imieniem Francesca i Kimberly. Po paradoksalnej sytuacji dziewczyny zaprzyjaźniły się mimo swojej odmienności.
    Franky jest tancerką o mocnym charakterze. Potrafi być wredna i często wykorzystuje ludzi. Kim zaś jest tą… Lepszą? Ma dobre serce i dużo pisze. W przyszłości chciałaby byś znaną pisarką.
    Trudno mi jest w skrócie opisać bohaterki, toteż zapraszam na naszego bloga, w którym jak na razie znajduje się szczegółowy opis bohaterów i prolog.
    To dopiero początek historii, więc łatwo będzie się wdrążyć. :)
    Tak więc w imieniu moim i Marty chciałabym serdecznie zaprosić na naszego bloga:

    hide-feelings.blogspot.com

    P.S. W opowiadaniu nie zabraknie One Direction!

    Pozdrawiam serdecznie. ♥
    Jeszcze raz przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję tego bloga do Libster Award :)
    Szczegóły znajdują się tutaj: http://annie1126.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń